drży
w paśmie światła
dobiegającym
spod uchylonych powiek
wrasta
w porzucone lustra
na głębokość
cienia
wzbija obłokiem
nad głowami żegnanych
nie dość szczelna
jest nawet skóra
Zbiór Poezji
drży
w paśmie światła
dobiegającym
spod uchylonych powiek
wrasta
w porzucone lustra
na głębokość
cienia
wzbija obłokiem
nad głowami żegnanych
nie dość szczelna
jest nawet skóra