Lirydy

Może zdążę napisać o wiośnie

nim zszarzeją trawy

opustoszeją gniazda

umilkną zmęczone skowronki

Ujawniam swoje liryczne ja wpatrzone w niebo

W dzień skrzydła sójki kradną światłu błękit

otwierając na oścież okno w chmurach

Kwietniowe noce rozświetla agonia Lirydów

w mezosferze znajdują swój kres a przecież

ciężkie od marzeń powinny opaść na ziemię

Tu wciąż  biega wiosna

strąca kwiaty nie bacząc na leniwe chrząszcze

co na czas nie zapyliły magnolii

maluje obrazy i natychmiast je drze

zanim nasycę się widokiem już ich nie ma

W czereśniowym  sadzie cisza

ściągnięty welon porwał wiatr

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © Jadwiga Gala 2002-2024